Połonina Caryńska (Berehowska) to – moim zdaniem – najpiękniejsza z bieszczadzkich połonin. Rozciąga się pomiędzy Brzegami Górnymi, a Ustrzykami Górnymi. Idąc nią czerwonym szlakiem (Głównym Szlakiem Beskidzkim) zapewniamy sobie niewiarygodne widoki na przestrzeni ok. 4 km. Połonina składa się z 4 wierzchołków. Szlak przebiega przez 3 z nich. Sama nazwa, wbrew pozorom nie nawiązuje do rosyjskich władców, ale do nazwy wsi Caryńskie, która leżała kiedyś u jej stóp.
Ponieważ Caryńska jest nieco wyższa od sąsiadującej z nią Połoniny Wetlińskiej (jej wysokość waha się pomiędzy 1107 do 1297 m), rozciąga się z niej niesamowity widok na ogromne tereny m.in. na tę drugą połoninę, masyw Rawki Wielkiej, Tarnicę, Halicz. W pogodne dni można wypatrzyć z niej także Tatry.
Na Połoninę Caryńską można wejść kilkoma szlakami. Można wybrać czerwony, którym my szliśmy i który polecamy. Biegnie on na najdłuższym odcinku połoniną. Spacerek zaczęliśmy w Brzegach Górnych, gdzie na parkingu przy wejściu do Parku Narodowego zostawiliśmy samochód. Na górę stamtąd mamy 2,7 km. Mapa przewiduje na wejście ponad 2 godziny. Nam poszło szybciej, ale rzeczywiście trasa jest na sporym odcinku stroma i potrafi dać w kość, zwłaszcza nie zaprawionym mieszczuchom, do których niestety też się zaliczamy. Na otarcie łez i potu, po drodze znajdziemy wiatę Niestety tylko jedną
Przyznam szczerze, że na wypadek deszczu czy burzy przydałaby się jakaś na połoninie, choć rozumiem również chęć utrzymania krajobrazu nie zeszpeconego tworami człowieka. Zejście czerwonym szlakiem w stronę Ustrzyk także bywa strome.
Nie było za to problemów z powrotem na parking, na którym zostawiliśmy samochód. Po tej trasie jeździ sporo busów, choć przejażdżki z wieloma kierowcami powinny mieć ostrzeżenie: „tylko dla osób o silnych nerwach” Jeśli nie wiecie co znaczy „kozakowanie” polecam taką przejażdżkę, która odbywa się często przy rytmach ukraińskich piosenek… Tak dla podtrzymania klimatu…
Na Caryńską dojdzie się również zielonym szlakiem – od strony Przełęczy Wyżniańskiej (nie mylić z Przełęczą Wyżna); to będzie ok. 1,8 km. Można też przejść się tym samym zielonym szlakiem z przeciwnej strony – od Przełęczy Przysłup Caryński.
Jaki jednak szlak byście nie wybrali, pamiętajcie o zapasie wody i jakiejś przegryzce, bo na szlaku nic nie kupicie. Warto też ubrać porządne buty, chroniące przed poślizgnięciami i upadkami. Ponieważ na połoninach często (a w niektórych miejscach zawsze) dość silnie wieje, warto uwzględnić ten fakt w doborze garderoby.
Moim zdaniem urlop w Bieszczadach to cudowna odmiana po tych spędzonych nad morzami czy nad jeziorami, zwłaszcza dla osób, dla których jedynym i największym szczęściem nie jest leżenie plackiem na plaży czy na molo. A jeśli już jest się w tych Bieszczadach to po prostu nie można nie wejść na – choćby jedną – połoninę. Ja w każdym bądź razie szczerze polecam
A teraz tradycyjnie podsumujmy:
Sposób zwiedzania: turystyka piesza.
Stopień trudności: jak każde chodzenie po górach wymaga trochę kondycji, tym bardziej, że wysokości względne (od wejścia do Parku na szczyt) są w Bieszczadach dość duże. Nie ma też sensu ciągnąć tam maleńkich dzieci; raz – że może być to dla nich niebezpieczne, a dwa – że to żadna przyjemność uspokajać marudzące i płaczące dziecię, które nie rozumie, że nie da się tam biegać gdzie się chce.
Wejście płatne: tak. Niestety nie dostaliśmy żadnego ładnego pamiątkowego biletu, tylko zwykły wydruk z kasy fiskalnej ;( Co do stawek, to jeśli wybieracie się w Bieszczady na trochę dłużej, bardziej opłaca się kupić karnet.
Ciekawe miejsca w pobliżu: Ustrzyki Górne, Wołosate, Wetlina, Cisna, Połonina Wetlińska, Tarnica, i wiele więcej.
A na koniec jeszcze kilka fotek: