Najbardziej charakterystyczną górą w Pieninach są Trzy Korony, najbardziej znanym symbolem – reliktowa sosenka na Sokolicy, a najsłynniejszą atrakcją – spływ Dunajcem. Dunajcowi postanowiłam poświęcić osobny wpis. W tym będzie o bardzo ciekawej trasie ze Szczawnicy do Sromowic Niżnych właśnie przez Sokolicę i Trzy Korony. Po drodze, idąc niebieskim szlakiem, a od Przełęczy Szopka – żółtym, znajdziemy dużo więcej interesujących rzeczy.
Rozpoczynając ze Szczawnicy wędrówka rozpoczyna się na ścieżce pieszo-rowerowej, w pobliżu schroniska Orlica, skąd należy przeprawić się promem na drugą stronę Dunajca. Nie wybierzemy się tamtędy bardzo wcześnie rano, ponieważ promy kursują od 9:00, a mostu brak. Oczywiście jest to łódź wyłącznie osobowa.
Po wyjściu na brzeg, wchodzimy do lasu i rozpoczynamy mozolne wchodzenie serpentynami na szczyt Sokolicy. Na odcinku 1,2 km musimy pokonać przewyższenie 308 metrów. Jest więc dość stromo. Na wilgotnych kamieniach, drewnianych poprzecznych stopniach i korzeniach bywa też ślisko. W pokonaniu trasy (zwłaszcza na dół) pomagają przymocowane w wielu miejscach poręcze.
W Pienińskim Parku Narodowym nie kupimy biletów przed wejściem do niego. Bilety są sprzedawane na górze – przed wejściem na wierzchołek Sokolicy i przed platformą widokową na Trzy Korony i – kupione w jednym miejscu i są honorowane w tym samym dniu także na drugim szczycie.
Sokolica, jak wiele pienińskich gór ma kształt zbliżony do stożka. Szczyt nie jest więc rozległy. Jest za to skalisty i zabezpieczony barierkami. Północne stoki Sokolicy porasta las, południowe natomiast to skalne ściany opadające niemal pionowo do Przełomu Dunajca, co zapewnia wspaniałe widoki z góry. Na wierzchołku znajdziemy kilka reliktowych sosen, w tym tę charakterystyczną „ikonę” Pienin, wyrastającą z grani nad przepaścią i uszkodzoną w 2018 r. przez helikopter podczas akcji ratowniczej.
Następne 3 km niebieskiego szlaku na odcinku Sokolica – Bajków Groń to Sokola Perć. Trasa wiedzie raz w górę, raz w dół wzdłuż skalistego grzbietu przez Czertezik, Czerteż i Białe Skały. Tam, gdzie zbliża się do urwiska, jest zabezpieczona poręczami. Na Czarteż – najwyższy szczyt na szlaku wejdziemy po drewnianej kładce-schodkach. Usytuowanie szlaku powoduje, że możemy do woli cieszyć się widokami na Pieniny, Przełom Dunajca oraz Tatry, a liczne punkty widokowe i „aranżacja” trasy powodują, że nie można się tam nudzić.
Dalej niebieski szlak łączy się z żółtym, przechodząc przez Pieniński Potok, w którym turyści uzupełniają zapasy wody. Na Polanie Wyrobek szlaki rozchodzą się. Stąd możemy dojść na Trzy Korony albo niebieskim, przez Zamkową Górę, na której niestety aktualnie (2019 r.) nie zobaczymy ruin Zamku Pienińskiego (nazywanego też zamkiem św. Kingi, która zgodnie z legendą schroniła się tam z innymi zakonnicami przed Tatarami, uciekając ze Starego Sącza) nawet z daleka, bo jest remontowany, albo raczej zamknięty z powodu złego stanu. Ciekawostką jest, że od 1924 r. do 1949 r. obok zamku stał drewniany budynek, w którym mieszkał pustelnik. Z Polany Wyrobek na Trzy Korony możemy też iść nieco krótszą drogą – żółtym szlakiem, a następnie niebieskim (na odcinku, którym później będziemy schodzić w dół). Bez względu na to, którą drogę wybierzemy, szlak poprowadzi wyłącznie lub niemal wyłącznie pod górę.
Trzy Korony to bardzo charakterystyczny szczyt. Jest widoczny z wielu miejsc, ponieważ wznosi się stromymi ścianami skalnymi ok. 500 metrów ponad przylegający teren. Składa się z pięciu turni. Mają one oficjalne nazwy (żeby dobrze wyglądało w encyklopediach) i potoczne, używane przez miejscową ludność. Najwyższa jest Okrąglica (982 m n.p.m.), nazywana też Wysoką (albo Chudą) Kaśką. Na niej znajduje się platforma widokowa. Niższe są: Płaska Skała (Gruba Baśka), Nad Ogródki (Dziadek i Babka), Pańska Skała (Kudłata Maryśka) i Niżnia Okrąglica (Ganek, Siodło). Przed wybudowaniem platformy widokowej, z tej ostatniej podziwiano panoramę okolicy. Z platformy rozpościera się widok na Tatry, Beskid Sądecki i Żywiecki, Gorce i Magurę Spiską. Pod koniec lata i jesienią, warto wybrać się tam jak najwcześniej rano, żeby zobaczyć niesamowity spektakl w wykonaniu płynących mgieł, otulających lub odsłaniających szpiczaste wierzchołki pienińskich gór, układających się w wiry lub fale przelewające się między szczytami, mieniące się różnymi kolorami, w zależności od kąta i koloru padania na nie promieni słonecznych. Do tego dochodzi zmieniający się kolor nieba dający podkład różnobarwnym chmurom, układanym przez wiatr w fantastyczne wzory. Coś zapierającego dech w piersiach, od czego trudno oderwać wzrok i ruszyć w drogę powrotną. Podobno w ciepły dzień, zwłaszcza po deszczu, mgły potrafią się unosić nawet do godziny 10:00.
Z Trzech Koron schodzimy niebieskim szlakiem do Przełęczy Szopka, a następnie żółtym do schroniska Trzy Korony. Po drodze mijamy wspaniały Wąwóz Szopczański – wąski kanion o stromych, blisko siebie położonych zboczach, między którymi płynie Szopczański Potok. W wąwozie znajduje się kilka płytkich jaskiń, a skoro są jaskinie są też legendy o ukrytych tu skarbach. Są także podania, że w wąwozie wielokrotnie ukrywała się ludność przed Tatarami i Szwedami, robiąc czasami zasadzki. Jedno z nich głosi, że to właśnie w tym wąwozie górale uratowali przed Szwedami króla Jana Kazimierza. Opierając się na nim, Jerzy Hoffman, nakręcił tam sceny do „Potopu”.
Kawałek poniżej wąwozu wychodzimy na polanę przed schroniskiem Trzy Korony, przed którym możemy usiąść i delektując się… herbatą i z dołu spojrzeć na szczyt 🙂
Wiele osób widzi w kształcie Pienin i wielu skalistych zboczach podobieństwo do Tatr, dlatego też często są one nazywane Małymi Tatrami. Ciekawostką historyczną jest, że jeszcze w I połowie XIX w. Trzy Korony nazywano Pieninami. Ciekawostką botaniczną – że na zboczach Trzech Koron rośnie 6 lub 7 roślin endemicznych, które występują tylko i wyłącznie tam. Ciekawostką historyczno-fantastyczną jest, że ze szczytu startował na zbudowanej przez siebie maszynie latającej brat Cyprian – kameduła z Czerwonego Klasztoru, który był co prawda postacią historyczną (autorem najstarszego zachowanego zielnika, w którym opisał niemal 300 tatrzańskich i pienińskich roślin), ale żadne źródła mu współczesne nie podejmują wątku lotniczego. Ciekawostką… hmm… religijną jest, że inna nazwa Przełęczy Szopka to Chwała Bogu, nadana przez turystów z wdzięczności za to, że udało się na nią wejść.
Na koniec dodam tylko, że na Sokolą Perć, a następnie na Trzy Korony czy Sokolicę można się także dostać zielonym lub żółtym szlakiem z Krościenka nad Dunajcem.